Galeria Wiosenna
Witam Każdego kto tu zajrzy, tuz przed kolejnym etapem Swego Życia (każdy ma swoje etapy ale wszyscy na wiosnę otrząsają się po zimie :).
Przecież jutro jest Przesilenie Wiosenne….Energetyczne BUMMM…!
To już tuż, tuż… Nowy Etap…COŚ NOWEGO, zawsze coś lepszego bo jesteśmy mądrzejsi, uważniejsi i przyciągamy coraz to lepsze
(tak bynajmniej by wypadało…)
Popatrzcie na te piękne drzewa – niby jeszcze nic (bo liści brak) ale jakie COŚ! (piękno i radość dla Ducha)
Drzewa jeszcze są “łysutkie” ( w końcu zdjęcie zrobione w Łysogórach…) ale Słońce świeci coraz mocniej, ptaki śpiewają coraz piękniej,
Wiosenne szaleństwo dopada wszystkich (chyba, ze ktoś nie chce…) – zobaczysz na samym końcu….radosne “fruwajce” 🙂
Jest coraz cieplej i radośniej. W naszych żyłach krew sprawniej krąży (prana też) , i tak jak soki w całej przyrodzie – energia coraz fajniej “buzuje” zachęcając nas do większej aktywności (oj…ona już u wielu jest spora…) w każdym razie do wyjścia w tzw. teren….
by zatrzymać się na chwilę na łonie Matki Natury, wystawić “ryjek” do Ojca Nieba i Słońca, nasycić błogim dotykiem Ciepłych Promieni
poczuć świeży, wiosenny zapach… (hiperwentylacja pod kontrolą jest wielce przydatna 🙂
ja wystawiam twarz do Słońca…
miałam już do czynienia z przebudzonym trzmielem…
No dobrze, poszłam na dalsze poszukiwania życia dookoła mnie i…
powitałam pierwsze kwiaty…. tu i tam….w mieście i na wsi…
No wiec zachęcona, wybrałam się do lasu…
co prawda takich Gości nie spotkałam jeszcze…. (może za zimno było, spały sobie grzecznie w norkach pod wykrotami drzew, może nawet tym…
dostojnym i kryształowo opromienionym …. albo i tym,
albo tym, niby malutkim, niepozornym pniaczkiem
skrywającym być moze Wielka Leśną Tajemnicę… te tajemnice to tylko dla Ludzi, Las nie ma przed samym sobą i swoimi mieszkańcami tajemnic, jak wiemy…)
nawet dzielił się ze mną (Pan LAS)
swoimi atrakcjami jak ta…. albo ta… albo i ta…
(tu maczał swoje palce zapewne Pan Niezły Aparat, bo skąd niby te czerwone kwieciste płatki na …Przedwiośniu…, prawda?)
a juz myślałam, że spotkałam Krasnoludki, w czerwonych czapeczkach…
wyszłam z Lasu – Pan Las zrobił z siebie niezłego Pana Łosia… (cyknęłam mu zdjęcie…to poniżej…)
znajdź jego nos ( świetlista kula…) uszka …(2 czerwone…) i chyba “wara mu wisi” , że ktoś mnie tu nabierał na
czerwone kwiatki-płatki. No już, wybaczam – i tak było ekstra. A tu – sama wyglądam jak Łoś (wikipedia podaje Łosza… ale nie zaglądajcie tam, bo jest jeszcze inna nazwa na łosiowe dziewczyny….to drugie bardziej mi znane, zresztą…)
a oto i ona
i już w Jednosci z Lasem a glowa Pana Łosia nad moją…
pożegnał mnie świetlisto- tęczowy Jeżyk… Promienna Istota 🙂
A jak pożegnałam sie z Lasem to zajrzałam nad wodę…
która cudownie szemrała i pogłębiała błogostan… zachęcona schyliłam się nad jej toń by zapytać:
lustereczko, lustereczko – powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy w świecie….
ale…woda nic nie odpowiedziała poza tym, co już szemrała…
co to ma znaczyc..? zadałam sobie pytanie
(rozczarowana..? zła..? nie…to mocne Słońce świeci prosto w oczy i tak “mrużę” co się da.. nawet skórę 🙂 🙂
(na wszelki przy-padek, wypadków nikt nie lubi, spojrzałam jeszcze do tradycyjnego “lusterka..”
(a co tam…) i ….woda ma rację, a co mi tam po raz drugi – wyrzuciłam lusterko do wody –
nie ważne jak wyglądam – ważne jak się czuję! (na te tysiące lat…)
i po tej eurece z ulgą odetchnęłam… ale ale…ojej! a moze Pani Woda od początku szemrała żem się jej właśnie…spodobała…cała…? a lusterko wyrzucone….
Najważniejsze jest jak ja się czuję i czy mi ze sobą jest dobrze, co ja uważam na swój temat 🙂
Czy umiem spędzać czas ze sobą ew Panią Natura i Panem Lasem a Ty, umiesz?
Och, nie moja sprawa ale jak ktoś chce przejść na pranę i ma pobyć sam na sam ze sobą ileś dni…bez gazety, bez TV…
to warto już zacząć to trenować… 🙂
.
A w mieście też jest czym zachwycić się , spójrzcie sami:
Pani Wiewiórka sama do mnie przybiegała, na pól metra
(ach, czułam intuicyjnie aby kupic orzeszki ale nie miałam zamiaru ich jeść więc zrezygnowałam z pomysłu, który wracał ze trzy razy.. Nawet przychodziłam obok warzywniaka weszłam i…wyszłam. Nie kupiłam orzeszków. Twarda sztuka. Może to i dobrze a może i niedobrze (jak w znanej przypowieści…) prawdą jest jednak, ze 10 minut później miałam Nową Przyjaciółkę (nie spodziewałam sie tego, przecież…- świadomie nie) i mogłam ją poczęstować czym? no własnie, tylko praną, dobrym słowem, promykiem miłości i uśmiechem, swoja radością, (chociaż czy to tak mało…?)
Może i dobrze, ze nie było orzeszków…kto wie czym by się Wiewiórka nafaszerowała, przy okazji…
a potem pstryknęłam zdjęcie i miał być na nim Niedźwiadek (przy linii tramwajowej w stolicy…) ale wyszło coś artystycznego…
(nie wiadomo gdzie człeka “dorwie sztuka…” (mam na myśli : art, nie sztuke – osobę, …) a i my nie wiadomo gdzie ją “dorwiemy”… bo to sztuka we wszystkim widzieć…sztukę 🙂 (mam na mysli: art, nie osobę, owoc czy warzywo….)
Po Niedźwiadku ani śladu ale zdjęcie mi się podoba (w powiększeniu 🙂 i wywołuje uśmiech na mej twarzy (wspomnienie “miłego spaceru” – tak się u mnie nazywają etapy przejścia między jednym a drugim przystankiem, w drodze ze spotkania na spotkanie…:)
A na koniec, uraczyły mnie same Świetne Świetlne Duchy… (znajomo gruchające…)
To był naprawdę udany dzień…a nawet więcej niż jeden 🙂
Codziennie szukam takich cudów w ciągu dnia, pomiędzy wieloma zajęciami (idąc przez park zamiast jadąc 1 czy 2 przystanki tramwajem),
w podróży, nawet z pociągu, patrząc przez okno i robiąc zdjęcia. “Na potem” i “dla Innych”.
Nie czekajmy aż takie cuda same wtargną w nasze życie – one delikatnie pukają (tak jak Intuicja) ale można ich nie dostrzec w natłoku spraw, szkoda aby umknęły bezpowrotnie i tak dzień po dniu, bo życie bez tych chwil zachwytów i jedności z przyrodą, poczucia humoru (umiejętności śmiania się nawet z siebie samego) staje się puste i smutne.
Gorąco polecam zbierać choćby najmniejsze chwile szczęścia, niczym bukiecik stokrotek, nie czekając aż pojawi się od razu cała kwiaciarnia 🙂
Te otrzymane (w prezencie) od codziennego dnia chwile zapadają wgłąb serca i dają nam wsparcie pomiędzy jedną a drugą “sprawą do rozwiązania ” (nie ma problemów przecież : )
A czy Ty umiesz stworzyć sobie jakąś bajkę? Zrobić do niej zdjęcia? To fajna frajda a jak relaksuje! pobudza kreatywność 🙂
Dziękuję Ci za wytrwałość, uwagę i wysłuchanie i obejrzenie mojej bajki ( a raczej doświadczenie jej ze mną po tej drugiej stronie 🙂
PS niebawem dołączę jeszcze do mojej bajki nagranie dźwiękowe i mały filmik 🙂 jako uzupełnienie
Bajki wcale nie planowałam, zdjęć do niej nie robiłam specjalnie a pomysł przyszedł mi do głowy nad ranem gdyż siedzę przed komputerem całą noc – przygotowywałam kalendarz spotkań na ten semestr…i różne inne zaległe sprawy, siedzę tak od wczoraj od 22 giej a któraż to godzina..? Dochodzi 13ta! Łojej! Pa! –
Jadę w góry! Bal Elfów jest jutro! Jaskinia Raj czeka! Zapraszam, kto żyw i może dołączyć !
Gdzie? jak ? – szukaj na stronie, ja lecę!
ps2
jeszcze wróciłam “na stronę”, walizki spakowane, spraw kilka do przodu – zaraz ruszam ale coś dodam
Życzę Wspaniałych Świąt Wielkanocnych – Pięknego Kolejnego Etapu Jak z Martwych-Wstania – (czasem ktoś niby żyje a jakby go nie było…) Odrodzenia ( jednak nie odr-a-dzania, choc to się powtarza ciagle i mogłoby tak być, ale nie odradzajmy sobie niczego dobrego a szczególnie wywołującego choćby nikły uśmieszek na twarzy…
Te uśmieszki pod nosem sa jak promyki Słońca w pochmurny dzień, z nich robi się Wielkie Świało prowadzące Do Domu.
Zatem czasem róbmy sobie niezłe j….jakościowo pisanki …:)
Do miłego 🙂
(Ta, której strona www ma z Martwych Wstać…a co też )
O, już są świąteczne krajobrazowe pisanki: ) : ) 🙂
Wszystkiego NAJ lepszego na święta 🙂
Veni