Forum OP

Wypowiedz osoby po kursie,  stosującej Dietę Praniczną: (cytat)

” Bardzo lubię jedzenie ale stwierdzam,

za każdym razem, gdy nie jem,

że możliwość bycia na pranie jest wielką łaską

i cieszę się niezmiernie, że zostało mi dane móc jej doświadczać”  Boti

(XI.2013)

Pytania i odpowiedzi

 

Publikacja 20 pazdziernika 2013

Witaj Swietlista Veni

Jesli chodzi o mnie, odczuwam potrzebe niejedzenia oraz malo- lub niepicia. Jestem na etapie, gdzie jem i pije wtedy kiedy tak czuje. Sa dni, gdy nie jem nic, czasem nawet nie pije. Czuje sie wtedy lzejszy, bardziej duchowy i ten stan mi odpowiada.
Ze swojego krótkiego doswiadczenia wiem tylko tyle, ze moge czerpac sile zyciowa z dzwieku-muzyki, z odczuwania milosci zwiazanego z przyjmowaniem wiedzy pochodzacej od Istot doswiadczonych, jak równiez z samego przebywania z takimi istotami czy bedac wsród przyrody.
Jesli ma jakiekolwiek znaczenie fakt, ze moja Kochana Zona, z która mieszkam, nie planuje zmian w nawykach zywieniowych – to równiez to pisze Tobie.
Gdybys Kochana poczula, ze mozesz przekazac mi jakies wskazówki dotyczace odzywiania niefizycznego to prosze o kontakt.
Z Miloscia i Wdziecznoscia Dziekuje za Twoje Istnienie.  L.

Witaj L,

Jesteś na dobrym etapie skoro umiesz odżywiać się dźwiękami muzyki, kontaktem z przyrodą czy odczuwaną miłością – GRATULUJE!

Twoje odchodzenie od jedzenia materialnego będzie wpływać na bliskich ale jeśli będziesz uważny, delikatny, pełen miłości to wszystkim wyjdzie to na dobre.

Niczego nie należy narzucać bliskim! I trzeba tez mieć na uwadze możliwy w rodzinie wzrost napięcia, frustracji, wybuchowości, dołków, niespodziewanych łez czy konfliktów w takiej sytuacji gdyż bliscy oczyszczają się w aurze osoby będącej na wyższych wibracjach. Niekoniecznie tak jednak musi być. Może bliscy idąc swoją ścieżką samorozwoju dopasują się energetycznie do nowych wibracji jakimi będziesz emanował (zmiana następuje dzień po dniu u osób zagłębiających się w tym temacie). Przecież cały Świat teraz podnosi wibracje – nawet osoby, które nie używają takich określeń i niby nic o tym nie wiedzą… : )

 

Ważne jest abyś Ty nie oczekiwał od Kochanej Żony aby, tak jak i Ty, przestawała jeść produkty materialne oraz żeby ona nie zabraniała robić tego Tobie w lęku o Twoje zdrowie czy czynniki społeczne, aby nie namawiała Cię do jedzenia i nie kusiła podstawiając pod nos talerz z pachnącą potrawą : ) mówiąc do tego: „nie zrobisz tego dla mnie..?” Co z tego, że partner chcący stosować (bynajmniej okresowo) DP/OP ulegnie „pokusie” jak potem będzie sfrustrowany, ze świadomym czy też  podświadomym (co jest dużo gorsze, bo ukryte) żalem do tego, kto skusił do jedzenia i prędzej czy później nie wyjdzie to nikomu na dobre.

 

Dla tego, kto zna dobro OP jedzenie to tylko chwilowa przyjemność nawet iluzja

przyjemności. O wiele więcej przyjemności płynie ze skutków bycia na pranie. Co prawda kubki smakowe też lubią coś od czasu do czasu (bynajmniej jeszcze, na tym poziomie świadomości zbiorowej) ale to osoba stosująca DP ma zdecydować czy i kiedy coś posmakuje a nie ma to wynikać z bycia wystawianym na kuszące działania bliskich. To jest łamanie czyjeś silnej woli a z tego nic dobrego, jak wspomniałam, nie wynika. Po co ma być ukryty uraz do bliskiej osoby „mogła/em już tyle czasu być na pranie, zrobić taki skok w rozwoju, zwiększyć swoje możliwości, oczyścić organizm a ty mnie tyle razy skusiła/eś do jedzenia…to nie fair….”

 

Często to namawianie, kuszenie wynika z lęku bliskich o zdrowie partnerów stosujących DP.

W końcu osoby te przyswoiły sobie informacje płynące ze świata nauki, że bez jedzenia nie można żyć oraz, ze bez poszczególnych grup pokarmowych organizm nie może zachować homeostazy i być zdrowym… Osoby, które przygotowywałam na kursach (prowadzonych od 8 lat) do przejścia na pranę oczyszczały się intensywnie z wgranych przekonań, że „trzeba jeść aby żyć”, z lęków przed śmiercią i zapisów wspomnień z innych wcieleń dotyczących śmierci głodowych. Było tego zawsze sporo, cóż więc mówić o rodzinie – osobach nie uwalniających się od takich wzorców.

 

Innym powodem skłaniających bliskich do namawiania do jedzenia jest właśnie lęk przed głodem –  a ponieważ jeden dla drugiego jest lustrem to partner pozostający na DP/OP wg innych osób „głoduje” i tym samym przypomina innym o trudnych epizodach wielu istnień.

Można zaproponować bliskiej osobie oczyszczenie się z takich lęków i zapisów aby mogła uznać osobę na DP/OP w domu a niekoniecznie sama musi przestać jeść.

 

Jeszcze innym powodem namawiania może być nie uświadomiona konkurencja, niechęć bliskiej osoby (jedzącej) do pozostania w tyle – bo gdzieś na poziomie duchowym wie, że ten co nie jest uzależniony od jedzenia materialnego jest o krok do przodu jednak osoba ta sama nie potrafi jeszcze zrezygnować z tej „przyjemności”. Jedzenie to silne przywiązanie. Porzucenie go wymaga Duchowej potrzeby i silnej woli.

 

Każdy ma Swoją Ścieżkę i szczególnie w tym niezwykłym dla Ziemi i zamieszkujących Ją Istot momencie, gdzie jest takie przyspieszenie w ewolucji – nie należy nikomu przeszkadzać  iść, truchtać czy wręcz biec tam gdzie podpowiadają mu Serce i Dusza.

 

Bywa, że jednym parom, rodzinom świetnie układa się w tym temacie a u innych następuje pytanie: czy trwać dalej w związku? Jeśli chcą trwać, bo jak najbardziej można to pogodzić, to wymaga to zwiększenia tolerancji, ufności, puszczenia przywiązań, potrzeby dominacji, etc. Jest to prawdziwy rozwój dla wszystkich.

 

Czasem bliscy nie ustępują i tak męczą słowami, lękami, postawą swoich bliskich będących na DP, że Ci wracają do jedzenia dla „świętego spokoju”. A można przecież popracować nad asertywnością, dbaniem o własną przestrzeń, granice i uczyć się Miłości Absolutnej J

To więcej niż miłość bezwarunkowa – to kochanie tych, którzy depczą nam po piętach i sprawiają przykrości i ból. I nie miejmy do nich żalu ponieważ NIC nie dzieje się bez powodu!

 

Zapraszam na któreś zajęcia czy spotkanie klubowe osób stosujących DP/OP i zainteresowanych tym tematem.

 

 

Z Miłością, Veni