co nieco o Szkole Mistrzów i…grudniowym maratonie

2 v ak2 0.16

Witam serdecznie : )

 

Koleżanka powiedziała do mnie (o 19.XII) „ale ogłosiłaś maraton…ale zapisuję się na niego”

Byłam zdziwiona, bo to „tylko” 2 godzinne maski…3 godzinne Seminarium Światła…i 4 godzinna Szkoła Mistrzów… I nie trzeba było brać całego pakietu, bo przecież przed świętami tyle jest spraw, można było wybrać jedno spotkanie a jednak… Większość skorzystała z pakietu 3 spotkań. Koleżanka też. Ona dobrze wiedziała, że „krótko” nie znaczy u Veni:„mało”. Było naprawdę intensywnie. Kolega, który był u mnie na kursie ostatni raz dwa lata temu (w międzyczasie chodził na inne kursy) zadzwonił nazajutrz i powiedział: „ ale dałaś mi popalić…ale efekty już są (tu opowiedział o pozytywnych zmianach). Widzę, że u ciebie nie ma rutyny i ciągle się rozwijasz…Kiedy następne maski, szkoła mistrzów lub inny kurs..? Już mnie zapisz, wezmę urlop i przyjadę nawet gdyby to było w środku tygodnia.”

 

No, sorki… faktycznie było intensywnie ale wiedziałam, że w święta wszyscy odpoczną : )

 

PS Mimo zwyczajowego wycisku na moich zajęciach takie oto dostaję radosne sms’y tuż przed spotkaniami: „pędzę do was Światłowodem : – ) A tak serio to jadę taxi, będę as soon as possibile.” (to nic, że wyjdzie ze spotkania na czworaka, po intensywnej pracy i przez dwa dni postęka – potem będzie jak nowonarodzona, z nową, czystą kartą pt: „życiowa szansa na udaną resztę życia” i znów przybędzie jak na skrzydłach gdy zajdzie taka potrzeba, bo coś stanie na drodze z powodu niesfornych myśli i wychodzących spod dywanu kolejnych lęków skazanych na ujarzmienie… : )

 

zawirował świat i przetransformowaliśmy wiele  – tak na duchu  jak na ciele…

 czary mary wiruje swiat 450

 

Na Szkole Mistrzów otrzymaliśmy piękne przekazy, w wolnej chwili będę je zamieszczać na stronie –  te, które są dla wszystkich– wspomnę tylko, że mieliśmy dużo radości słuchając przekazu od Duszyczki dzieciątka, które ma się dopiero…”wygramolić” na ten świat… Istotka doskonale odpowiedziała na dylemat rodziców którego rozwiązanie przyszło z innej strony  niż się spodziewaliśmy : )

9 v maki ak 0.34

 

Przekaz od Matki Ziemi, której wysyłaliśmy Miłość: 

 

Kocham Was bardzo i wielce dziękuję, że Was obchodzi jak ja się czuję, że was obchodzą na Ziemi zmiany i jak się czuje Człek ukochany, to moje dziecię, które tu kwili żyjąc w iluzji, która go myli, bo gdyby widział co wskaże serce to wszedłby w piękne Nieba kobierce co są na Ziemi, pod mą opieką. Czasem trza przebyć drogę daleką, by ich dostąpić, zaznać błogości i żyć szczęśliwie i… w obfitości, lecz kto nie strudzon i poszukuje, kto o mnie myśli jak ja się czuję ten to dostaje – ma wsparcie moje, temu otworzą się te podwoje i życie piękne będzie dla Tego. Życzę Wam wszystkim tego dobrego (…)

 

Na Seminarium Światła osoby mogły zauważyć, że to co osiągnęły na kursie Diety Pranicznej czy po Inicjacji nie zostało zmarnowane tylko dlatego, że ktoś wrócił do jedzenia ze względów np społecznych. Uzyskane poszerzenie świadomości i poziom rozwoju, poznane sposoby doskonalenia siebie, z których można nadal korzystać, (sporządziliśmy sporą listę, trwałych korzyści) zostają na zawsze a jedzenie jest tylko chwilowym przerywnikiem – to tak jak z wchodzeniem na szczyt – zawsze można się zatrzymać i trochę odpocząć lub iść łagodną, krętą drogą dookoła góry, w kierunku szczytu – po trochu jedząc i „nie jedząc” (stosując DP). Jedzenie jest takim odpoczynkiem – powolnym marszem lub postojem z uwagi na nas samych lub na bliskich, którzy nam w tym towarzyszą (przecież nie mieszkamy samotnie w jaskiniach…). Zawsze można wrócić do prany i iść dalej bardziej stromą i wymagającą ścieżką, czasem z wyrzeczeniem ale szybciej ku miejscu z najlepszym widokiem: )

Co ważne jednak: tempo każdy ma dostosować do swoich potrzeb i możliwości oraz do możliwości swoich bliskich aby podczas swego rozwoju osobistego wzmacniać relacje z rodziną i środowiskiem a nie dążyć do samodzielnego wykarczowania korzeni czy wyalienowania z powodu beztroski i egoizmu (!)

Kto raz nauczy się jeździć na rowerze, autem czy na łyżwach nigdy tego nie zapomina, co najwyżej możemy zapytać czy: używa tego czy trzyma w garażu. Tak samo jest z umiejętnością Odżywiania Praną. Póki jako społeczeństwo nie osiągniemy poziomu masy krytycznej w kwestii możliwości odżywiania praną, dopóty konieczną ale przejściową sprawą będzie jedzenie „w kratkę” ze zmianą świadomości, że to „życiodajna energia”, „esencja życia”, „kosmiczna siła” dostarcza nam tego, co potrzebne jest do życia a jedzenie materialne to kwestia przyjemności i relacji społecznych. Potem pójdzie gładko : )

 

Maski dostarczyły wszystkim tak frajdy jak i wspaniałego oczyszczenia  : ) nawet tym, którzy byli na maskach już parokrotnie – każdy taki proces oczyszczania jest cora głębszy i od czegoś uwalnia poszerzając świadomość o kolejny “stopień”.

maski 12.15r 450