O Margaretko

Do Każdej Rozwijającej się Istoty…

 

O,  Margaretko…

Niewinna i Biała,

byłaś płochliwa gdyś sama stała;

gdyś bez przyjaciół, bez wsparcia była

i gdyś samotnie marzenia śniła;

i gdyś się bała, że to, co czujesz

jest nieprawdziwe i się oszukujesz;

gdyś nie wiedziała już czasem prawie,

czy to co się dzieje  jest we śnie czy jawie…

 

Gdyś tak się bała, że Bliscy Twoi

Cię posądzali, że Twa Jaźń się dwoi;

żeś taka inna i” obłąkana” –

a Tyś po prostu w ŹRÓDLE skąpana !

A Tyś po prostu ze ŹRÓDŁA czerpała

i przez to Jesteś tak Złoto-Biała !

Przez to odczucia są inne Twoje,

bo Tobie Bram Niebios otwarto podwoje.

 

Tyś rosła w górę by dotknąć Nieba

i nic do Szczęścia Ci więcej nie trzeba…

Tyś Swoich Płatków skrzydła rozpostarła –

do Blasku Słońca Tyś tak mocno parła,

a Twoje Serce z radością woła,

że tyle cudów jest dookoła;

że się spełniają Twoje Marzenia

i że Myśl Twoja w Materię się zmienia;

i Jesteś pewna swych odczuć wielce,

bo słuchasz tego co mówi Ci Serce.

I gro podobnych masz wokół siebie,

i już się czujesz jak w Siódmym Niebie…

 

To, co Ty czujesz, też inni czują

i jakby w chórze Tobie wtórują.

Jesteś już silna  i umocniona –

Tyś Margaretka jest –

Wyzwolona.

 

Przekaz odebrala Veni, 2001